poniedziałek, 21 października 2013

10. Trochu organizacyjnie


Witam drogich czytelników! Dzisiaj notka organizacyjna, niby nie miałabym nic z wami
do pogadania, ale jest. Ponarzekam też trochę, że mój kijowy internet wczytuje się w danej
chwili tak wolno, że jedynie blogger mnie kocha i ładnie działa. Ale już do spraw organizacyjnych.

Pierwsze, co chciałabym może z takiej pozytywnej strony napisać.
Może się będę powtarzać, ale ja już taka jestem. Więc ten, kto nie lubi mojego 
paplania w kółko przycisk ALT + F4. Ale już przechodzę do tego, co chciałam napisać.
Jestem bardziej zaskoczona, niż wcześniej tym, jak blog jest częściej odwiedzany. Czytając
komentarze, robi mi się tak przyjemnie, że łapię weny twórczej... ale na naukę. Nevermind.
Za niedługo będzie 1000 wyświetleń, jakieś tam imprezki robić nie będę, ale będzie to już
maluteńki sukcesik dla mnie, jak i dla bloga. (:

Druga sprawa, już mniej wesoła. Co do Martinezów, ich części pojawiać się DOPIERO będą
w piątki, soboty i może niedziele. W tym czasie blog wieje pustkami. Na razie pomysłów na nową
rodzinę nie mam, więc na razie kolejna rodzina odpada. Nie wiem, czy przepadalibyście za luźnymi
pogadankami. Ale to jeszcze się pomyśli.

Trzecia sprawa, już bardziej mniej wesoła. Za niedługo będzie koniec semestru. Mam trochę do roboty-
na razie oceny są niezłe, ale muszę się wziąć teraz ostro do pracy z Fizyki. Mam do przygotowania
prezentację multimedialną z referatem i jakieś doświadczenie. I każde mamy i w I, i w II sem.
zaliczyć. Jak tego nie zrobię- 3 jedynki i papa z dobrą oceną. Teraz też z innych przedmiotów
zaczyna się roić od sprawdzianów i jedynie tak wolnym w większości czasem jest piątek i sobota i
niedziela. Tak więc jeżeli nauka będzie mnie coraz bardziej mi zabierać czas, na blogu notki
będą się rzadko pojawiać. 

Czwarta sprawa. Trochę głupawa. Gryzę się cały czas u rodziców, by kupili mi w listopadzie
Rajską Wyspę. Owszem, każdy pomyśli, że przecież na święta dostanę. Niestety ale nie. ;_;
Mam dostać od rodziców to, co oni mi wybiorą. Już kończy się tradycja koncertu życzeń.
A z resztą im rok się robię starsza, tym mam większy problem z wyborem prezentu.  Za niedługo
już Listopad, mam nadzieję, że minie szybko, bo kocham Grudzień, wtedy mam wrażenie, że
powietrze jest wypełnione czymś, co sprawia, że tak bardzo się oczekuje na Święta Bożego Narodzenia :)

No i chyba tyle, co na sprawy organizacyjne. Trochę się rozpisałam. Mam nadzieję, że
przyjmiecie wszystkie sprawy (kurczę, jak w sądzie), z wyjątkiem czwartej, bo to jest
naprawdę coś głupiego. xd Trzymajcie się cieplutko, do następnej notki! :*

1 komentarz:

  1. Doskonale Cię rozumiem, przez szkołę, sprawdziany itp. też nie mam czasu pisać na blogu. Mam jednak nadzieję, że nowe notki będą pojawiać się w miarę Twoich możliwości często. ; )

    OdpowiedzUsuń