czwartek, 26 marca 2020

(92) Ciąg dalszy familii Le Chien

Znalezione obrazy dla zapytania: hedgehog gif
(źródło: WiffleGif)

Cześć i czołem! :) Byłam świadoma małego odbioru poprzedniego posta, ale nie spodziewałam się komentarzy! Diano, Franczesko, podarowałyście dużo ciepła do blogowego serduszka Herby<3 Wydarzenia z minionych tygodni niespodziewanie zmieniły przebieg moich dni i teraz spędzam je pod znakiem grania, oglądania Aut (na nowo pokochałam historię tych samochodów!), czytania książek czy opracowywania zadań na uczelnię... :D Od poprzedniego posta troszkę minęło, a przez ten czas naprawdę wiele się stało w mojej malutkiej familii. Pochwalę się skromnie, że postanowiłam uzupełnić moją kolekcję czwórkowej zawartości o dwa zestawy- Ucieczkę w Plener i Cztery Pory Roku. Postaram się rzucić Wam ładnie okiem, chociaż odrobinkę, na zawartość obu pakietów :) Zapraszam do relacji!

Oto Sebastian- nasz uroczy szkrab, drugi syn mamci Debci i papa Kłaka. Mamusia jak nic!

Sympatyczny Świstak Filip wita w Granitowych Kaskadach! :)

Doszłam do wniosku, że od samego początku Debbie bardzo ciężko pracowała i pięła się po szczeblach umiejętności, dlatego należy jej się parę dni odpoczynku. Urlop w łonie natury zaczęła od pieczonych pianek :) 

- Jakieś takie be.

Przerwa od życia w pośpiechu zmotywowała ją do spędzenia całego dnia na łowieniu ryb.

Ot taki, puci puci misio! 

Oczywiście focia z rąsi musiała być, dla upamiętnienia jakże wyjątkowej chwili.

Generalnie cały czas wolny Debbie opierał się na wędkarstwie, wpierniczaniu pianek, szukaniu żabek, próbie zidentyfikowania nieznanych roślin. Nagłe, bezustanne pożary na obozowisku dały mi znać, że koniec laby, czas wrócić do rzeczywistości :P 

Alexander zaprzyjaźnił się z Elsą Bjergsen i najczęściej spędzali czas na oglądaniu leniwie płynących obłoków :)

Tym razem Papa Kłak zobligował się do uczenia Sebastiana. Ten jednak, po swoim bracie, ma ewidentnie skłonności do buntu.

Ale na zabawy z mamcią zawsze jest gotowy<3 

Nawet ten starszy syn udowadnia ojcu, że trochę kiepsko idzie mu uczenie czegoś... że nawet daje się ograć w szachy.

Hepi berzdej tu juuu! Chłopcy wkraczają w kolejne grupy wiekowe!

Nieograniczający się w czułościach Alexander czule kąsa po szyi Elsę, która również świętowała urodziny:) Nie zwlekali z decyzją o związku, czuli się dla siebie stworzeni.

Gdy chłopcy po metarmofozie cioci Herby grzecznie odrabiali lekcje...

...Debcia i Kłak bawili się w podejrzane "cip, cip" w saunie w ogródku.

Ja wiedziałam doskonale, czym to "cip cip" się skończy:)))))))))))

Seba bardzo się cieszy na wieść o bobo<3 

Wyjazd do Granitowych Kaskad dał Debbie do zrozumienia, że powinna poświęcać swoim dzieciom jeszcze więcej czasu niż dotąd. Dlatego chętnie oglądała z Sebastianem niebo...

...a także zabierała chłopców na wspólne wędkowanie przy stawku niedaleko domu:)

A papa Kłak... bez komentarza to pozostawię.

Żona rodzi, a ten ma wywalone, ojciec roku jak nic.

DOCZEKAŁAM. SIĘ. DZIEWCZYNKI. 

Moja mała rybcia Megan definitywnie jest kłakiem, tylko oczka ma po mamuni<3

Była również rybcią Alexandra, który nauczył ją wszystkiego i zawsze był pierwszy do zaopiekowania się nią. Będzie w przyszłości złotym tatą! (nie to, co jego ojciec, heeeeehe)

Zdecydowanie jedno z moich ulubionych zdjęć<3

To zdjęcie również uwielbiam, naprawdę!

Sebastian nie chciał być gorszym bratem i dbał o to, aby Megan mówiła jak najwięcej i jak najlepiej:)

Debbie postanowiła "z nudów" (Herba w sumie chciała zobaczyć, jak to wygląda) stać się simoroślą.

Czas szybciutko zleciał i przyszła pora na urodziny Megan.

Tego samego dnia solenizantem był również Alexander:)

Papa Kłak zdecydował, że skoro Debbie była w Granitowych Kaskadach, to i cała rodzina musi tam również być. Biwak na dzień dobry w towarzystwie leśnika i misia- must be ;) 

Wspólne wędkowanie stało się rodzinną tradycją.

Każdy popołudnie spędzał inaczej. Młodzi dorośli Alexander i Elsa wspólnie siedzieli przy ognisku...

... Megan i Sebastian oddawali się wspólnej zabawie...

... Debbie udowodniła, że nie potrafi oderwać się od kuchni...

a Kłak, jako wzorowy ojciec i mąż, uciekał od nich wszystkich i biegał po lesie :P 

Elsa dbała o dobry wizerunek w rodzinie Alexandra. Chętnie spędzała czas, grając karty z Sebą i Kłakiem...

...a z Debbie zdecydowanie analizowała wszystkie, dostępne na półce książki:)

A po powrocie do domu zawitały: Cztery Pory Roku (i od razu deszcz), urodziny czwórki simów, nagła śmierć Debci z przemęczenia (dosłownie NA CHWILĘ spuściłam ją z oka...), przeprowadzka do nieco mniejszego i potulniejszego domu (tamten w ostateczności okazał się być niezbyt funkcjonalny). Kolejne ulubione zdjęcie i zdecydowany plus dla EA za dość rozmaity wybór parasolek :) 

A po zdjęciu ewidentnie parasolka się zbuntowała... :P 

 Papie Kłakowi (i mi) bardzo przeszkadzał nieustanny deszcz i towarzysząca mu burza, więc wziął sprawy w swoje ręce dzięki fajnemu urządzeniu do zmiany pogody.

Debcia została przyłapana przez swojego mężula i spędzili razem trochę czasu:)

 Huśtanie kogoś- niezwykle urocza interakcja<3 I zwiastun pierwszej, niekontrolowanej rzeczy...

 ...po huśtaniu Kłak poszedł dobrowolnie zjeść się Krowokwiatowi (był i się zmył poprzez "Delete") i oczywiście nie udało mi się uratować go przed Kosiarką:)))

 Debbie pokochała Joaquina za jego głupotę, ale w tym momencie miała ochotę mu solidnie sprzedać (ja również, przysięgam...).

 ZOSTAWIĆ NA CHWILĘ SIMSY. NASTĘPNA. I DOSŁOWNIE CHWILĘ PO TYM, JAK KŁAKA ZJADŁO.

Po śmierci Elsy pozostał smutek, złamane serce Ukochanego i wiele spraw do wyjaśnienia, które spoczywały teraz na barkach Alexandra. A niedawno cieszyli się bliskością natury, mieli planować dzieci...

Akuku, pcyjaciółki pciółki!

 Nastoletnia już Megan uległa namowie brata i udała się na randkę z kolegą z klasy, Wolfgangiem...;)

 - Co z tego, że kopnąłem w kalendarz z własnej głupoty, potańczyć sobie mogę.

Sebastian na widok widma ojca od razu zaproponował, aby przybył z Zaświatów i z nimi zamieszkał. Papa Kłak zgodził się od razu:)

Pierwszą rzecz, jaką zrobił zaraz po przyjściu do domu z wieczornej, tanecznej balangi, było zagranie melodii na jego ukochanym pianinie:)

Powrót do świata simów było dla Kłaka dobrą decyzją, ponieważ mógł więcej czasu spędzić zarówno ze swoim najstarszym synem...

...jak i z nieco młodszą dwójką pozostałych dzieci:)

A gdy dzieci zajmowały się swoimi zainteresowani, on zabierał swój "łowiecki squad" na połowy:P

Bliska więź między Megan i Alexandrem była bardzo pielęgnowana i to na wiele sposobów. Wspólnie leniuchowali w blasku letniego słońca...

...i wspólnie zajmowali się robótkami kreatywnymi- Alexander rzeźbił w drewnie, a Megan oddawała się nowemu zajęciu- układaniu kompozycji kwiatowych:)

- Herba, coś ten kwiatek taki be.
Tak z bliska Megan bardzo mi przypomina jedną z simek z poprzedniej, bardzo obfitej w pokolenia rodzinki, również czwórkowej:)

Żonka Debcia postanowiła odwiedzić swoje dzieci i męża stacjonującego w świecie żywych. Spędzili całą noc, przesiadując w jacuzzi i wspominając wyjątkowe chwile:)

Oczywiście potem chłopa przegnała i poszła sprawdzić, czy jej córka robi nadające się do spożycia jedzenie. Dodam, że non stop widuję Debbie przy lodówce, wiecznie głodna...

Takim "głodomorkowym" akcentem pragnę zakończyć dość obszerną, obfitą w nagłe zwroty akcji relację moich Kłaków. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie gra nie zaoferuje mi takiej serii niefortunnych zdarzeń (wystarczy, że ten rok na razie taki jest...), a podaruje większe chęci do pogrywania tą uroczą familią:) Trzymajcie się ciepło, dagg dagg! :)