piątek, 7 sierpnia 2020

(95) Le Chienowie

Cześć i czołem! Trochę czasu minęło od ostatniej notki, tutaj wpływ miały: brak weny na napisanie notki bądź grę w simsy, praca, urlop wakacyjny, jubileuszowe urodziny i sesja. Miałam przyjemność zacząć swój rozdział w życiu z dwójką z przodu nad morzem, które niestety nie dopisało słoneczną pogodą, ale sam fakt bliskości z- od zawsze ujmującym mnie- krajobrazem odległego morza i toną piasku, muszelek, kamyczków, krzyczących mew, pamiątkowych dyrdymałów czy tony atrakcji, sprawia, że naprawdę niczego więcej mi nie potrzeba. Chłopak miał przy tym ubaw, ale bez wątpienia swoją dziecinną radością utwierdziłam go w przekonaniu, że ma serce do sprawiania mi prezentów♥ :) 

Jakiś czas temu udało mi się odzyskać chęć do pogrywania moją czwórkową familią i najpierw chciałam dać tu zacnie długą fotorelację, ale uświadomiłam sobie, że w pewnym momencie to może być stanowczo za dużo i wywołać niepożądany chaos. Podjęłam decyzję, aby uraczyć Was nie tylko ładnymi ujęciami, ale także nieco dłuższym opisem wydarzeń sprzed ponad trzech (!) miesięcy. Zapraszam :) 

Słowem wstępu, by wprowadzić też pewien porządek relacji: na stan dzisiejszy rodzina jest podzielona na trzy części: syn(owie) założycieli dalej mieszkają w Wierzbowej Zatoczce, Megan z Wolfgangiem dalej są w Windenburgu, natomiast Delta Sigma żyje w Oazie Zdrój.


Zacznę od Le Chienów urzędujących w Wierzbowej Zatoczce. Isabella i Alexander, już jako staruszkowie, doczekali się najbardziej upragnionej chwili w życiu, jaką było zawarcie węzła małżeńskiego. Zdecydowali złożyć przysięgę tylko we dwoje, na ojczystej planecie Isabelli, czyli planecie Sixam.


Czas niestety okazał się mniej litościwy dla Alexandra. Przeszedł na emeryturę, a swoje ostatnie dni aktywnie spędzał z całą rodziną. W przeddzień odejścia spędził całą noc z mamcią Debcią na obserwowaniu gwiazd.


Kolejnego, jesiennego poranka nadeszła pora, by najstarszy syn Debbie i Joaquina dołączył do nich w niebie. A pamiętam, jak jeszcze niedawno z jego pomocą oraz pierwszej ukochanej, Elsy Bjergsen (która ewidentnie prosiła się o wczesne kopnięcie w kalendarz), poznawałam Granitowe Kaskady... :( 
 

Dwa simowe tygodnie później, Isabella umarła (mówię w przenośni, ona ujęła to dosłownie) z tęsknoty do męża i wyziębiła się. Z drugiej strony, widzę tutaj ironię losu- zarówno ona, jak i Elsa, same prosiły się o obecność Kosiarza bez mojej ingerencji :|
A kim jest ten młodzieniec, który trzyma bobo na rękach? Mili moi, oto nastoletni Louis ze swoim młodszym bratem Matthew :) Pierwszy syn Sebastiana i Summer nie tylko szybko dorasta, lecz także zawzięcie dąży do zostania naukowcem, by- jak wujek Alexander- pozostawić swój ślad w świecie nauki. Chłopak ledwo opuścił podstawówkę, a już ma dziewczynę i spełnia się wzorowo jako starszy brat!


A jak o dziewoi mowa, pochwalę się od razu takim ich romantycznym ujęciem (i umiejętnym molestowaniem klawisza C, yaaaaaas)- szczęściarą jest Elżbieta Przyzwaniec (?), simka wygenerowana przez grę, która potrzebowała wyłącznie odrobiny makijażu i zmiany ubrań, aby podkreślić fakt, że jest serio piękna! 
Jasne, Herba, gadaj o ładnej twarzy miastowej, a dajesz takie ujęcie, na którym w ogóle tej twarzy nie widać... zatem na dopełnienie swojej poprzedniej wypowiedzi wręczam bezpośrednie spojrzenie na ucieszone oblicze Elżbiety :) 
Co do samego Sebastiana i Summer- widzicie geniusza start-upu na szczycie kariery oraz ciężarną panią bizneswoman, która na dorosłe lata powróciła do długich włosów i grzywki :) Na ostatnie dni przed wkroczeniem w starość zdecydowali się postarać o drugie dziecko, z udanym skutkiem. Naprawdę uroczo patrzyło mi się na nich razem, kiedy oczekiwali na przyjście Matthew <3 Ostatecznie tego samego dnia wkroczenie w kolejny etap wiekowy mały świętował z tatą- Sebastian jest teraz starcem o okazałej brodzie. 
Bardzo streszczoną relację z rodziny osiedlonej w Wierzbowej Zatoczce kończę najbardziej aktualną fotografią domu, który pobrałam w galerii i zmieniłam w nim wyłącznie wnętrza. Przez ostatnie trzy miesiące "główni Le Chienowie" doczekali się remontu całego domu prawie czterokrotnie- dopóki nie zawitał ten widoczny na ujęciu powyżej, bo COŚ MI ZAWSZE NIE ODPOWIADAŁO. Herba to doskonały przykład typowej kobiety :))))
Pochwalę się też dumnie, że w tym domu użyłam moda, który był jak manna z nieba- skonwertowane meble do czwórki z TS2 Ikea urządza dom. Więcej mi nie potrzeba, mam mój ulubiony pakiet z dwójki <3


Witam teraz u Münchów, których Kocham równie mocno! Megan dalej ma bzika na punkcie uprawiania ogrodu i tworzenia kompozycji kwiatowych, natomiast Wolfgang cieszy się ogromnym szacunkiem i wyjątkową reputacją w świetle przestępczym. Mało kto jednak wie, że ten zimny sim nie wyobraża sobie życia bez troskliwej żony i trójki utalentowanych pociech :) 



Tak, powiedziałam trójki... zaraz po tym, gdy Felipe poszedł do podstawówki, małżeństwo ponownie postarało się o dzieci i Bóg Herba nagrodziła bliźniaczkami- Emilią i Elizabeth. Z wyglądu nie są jak dwie krople wody, ale to nie było przeszkodą ku temu, by ubierać je tak samo :) Emilia (w żółtym sweterku) jest niezwykle rezolutna i uwielbia poznawać nowych simów, natomiast Elizabeth (w brązowym sweterku) marzy o zostaniu malarką.


Natomiast sam Felipe w podobnym czasie, co Louis, stał się nastolatkiem i postanowił także poświęcić się w imię nauki, marząc o karierze lekarza. Pomyślałam jednak, że nie będzie byle jakim lekarzem- bez wątpienia, swoją przystojnością złamie serce niejednej simki... czy pacjentki ;) 
Oczywiście, Münchowie także doczekali się całkowitego remontu domu na bardziej praktyczny i przestronny.
Na każdym, moim simie, w pewnym momencie "dorosłość daje widocznie w znaki". W przypadku Megan powróciła do bycia pulchniutką, lecz elegancką jak nigdy. I wciąż nosi z sentymentem płaszczyk, w którym dumnie chwaliła się nieco starszemu bratu, Sebastianowi, pierwszą ciążą z Felipem :) 

Wolfgang jest Pan, Wolfang jest zły, Wolfgang zawsze ma ostre... kły? Prawdę mówiąc, w jego przypadku jest miliard razy lepiej, gdy ma dorosły wygląd, oryginalnie jako nastolatek brakuje mu czegoś, co bardziej definiowałoby jego złowrogą naturę.

Krótką relację z windenburskiego odłamu familii kończę moim ulubionym ujęcia Elizabeth i Felipe, którzy teoretycznie byli w tej samej grupie wiekowej. Prawdę mówiąc- przez pewien czas grałam nimi najwięcej, ale wykonałam najmniej ujęć. Skupiłam się na jak najlepszym rozwinięciu umiejętności simów, spełnieniu aspiracji dzieciaków i tak zleciało :)


Oto Delta Sigma Nitschpon- tak, to jest ta uradowana simka z arbuzową parasolką. Z pomocą CAS zmieniłam jej karnację i ta zmiana podkreśliła fakt, jaką okazała się być stuprocentową kopią Isabelli. Początkowo zamierzałam uczynić z niej komika, ale bardziej widziałam ją jako stróża prawa. Przez jakiś czas mieszkała w Wierzbowej Zatoczce z "głównymi Le Chienami" , ale gdy osiągnęła szósty poziom kariery, postanowiłam dać jej dom w Oazie Zdrój. 


Zaklinaczką garnka z zupą jest Luna Villareal, partnerka Delty, mieszkająca razem z nią. Pracuje jako barmanka i na każdym kroku pokazuje zalety posiadania cechy szalonej- idzie się wystraszyć, jak nagle jakieś egzorcystyczne pozy wydziwia przy gotowaniu lub siedzeniu na tronie. Ale myślę, że za to właśnie pokochała ją Sierżant Nitschpon.

Córka Isabelli i Alexandra w akcji, która, tak jak dom "głównych Le Chienów", doczekała się kilkukrotnych zmian wyglądu. Ostatecznie ma krótkie loczki i ciało obsypane tatuażami- taki wygląd definitywnie dodaje jej pazura :) 

W sumie to tak naprawdę tyle, co mogę rzec o pannie Nitschpon. Podobnie jak u Münchów, koncentruję się w pełni na tym, by panie pięły się po szczeblach karier i rozwijały swoje umiejętności. Choć myślę, że za chwilkę zabiorę się za dar dziecięcego błogosławieństwa ( ͡° ͜ʖ ͡°) Myślę, iż na spokojnie, w kolejnej relacji, będę mogła pochwalić się kolejnymi bobosiami w rodzince. 

Taka wisienka na torcie- parę zupełnie losowych ujęć z gry, które są warte ujrzenia światła dziennego, ale nie potrzebują żadnego opisu ;) :

Mam cichą nadzieję, że swoim postem dałam troszkę simsowego ciepła i że niebawem zawitam tutaj ponownie. Jak na razie czeka mnie upragniona podróż do rodziny w centrum Polski, do której dopiero teraz mogę udać się bez większych "przeszkód", w towarzystwie dobrych książek i prawdopodobnie simsów :) Do następnego!
~Herba~