(grafiki dziś nie będzie, blogger odmawia posłuszeństwa :\)
Ho ho... przepraszam, hej hej hej! Jak wasze nastroje i czy powoli czujecie klimat świąt? Przyznam szczerze, że ja prędzej wiruję w klimacie nauki oraz egzaminu gimnazjalnego (próbny piszę w środę i czwartek). Propozycje ocen są niezłe... chociaż mogły być lepsze. Jednak najbardziej cieszę się z konkursu przedmiotowego z polskiego! :) (przeszłam dalej, hihi)
Brak czasu oznacza ciszę na blogu. Po szkole nie mam chęci na przeglądanie czy napisanie nawet krótkiego komentarza. A jeśli miałam siły, to tumblr sypał się od Kunisów (nie tylko). Zachęcam do obserwowania, ponieważ dzięki temu będziecie na bieżąco z czwórkową rodziną.
Przejdę do notki- dzisiaj kolejna część sielankowych Łopatek. Miłego czytania! :)
Tobek po pracy lubi bawić się w liściach ;)
Oboje postanowili oderwać się od rutyny i wyjechać na małe wakacje.
Witajcie w Trzech Jeziorach! Pomijając nieco mniejszą ilość atrakcji, miejsce to uwielbiam.
W górskim miasteczku rozpoczynała się zima. Olka i Tobiasz kupili nowe, cieplejsze ubrania.
Skórzana kurtka przypadła do gustu, tak samo powrót do starej fryzury :)
Zdjęcie przy misiu obowiązkowe!
No dobra... uznam że te lokalne odzienie jest bardzo ciepłe.
Następnym miejscem zwiedzania był park z lokalnymi atrakcjami i gigantycznym drwalem z naleśnikami. Aż mam ochotę zjeść naleśniki... (przy okazji pomyślałam o Bobie Pancakes, haha)
Pełne skupienie...
Siła w ramionach... szaleńczy wzrok...
I celny strzał w dziesiątkę! ;)
Tobka od najmłodszych lat interesował taniec-klepaniec i wykorzystał okazję, by się go nauczyć.
Ręce w górze? A nie klaps w pupę?
Herba, oni tu oszukują! Przecież pierwszy jest klaps w pupę, a potem ręce w górze!
:<<
Kolejnym, dość fajnym zwyczajem mieszkańców Trzech Jezior jest zabawa na pniu drzewa. Szczególnie Olce sprawiało to mega frajdę :)
Ładnie to tak żonę zrzucać do wody?
Haha, wygrałem! I kto tu jest mistrzem?
Kochanie? Mówiłeś coś?
Wieczorem rozbawione małżeństwo zrelaksowało się w niewielkim ośrodku wypoczynkowym. Pani Łopatka odpłynęła przy szwedzkim masażu.
Tobek samotnie pocił się w saunie dla lepszego samopoczucia.
Przy okazji po parceli wędrował mój ulubiony szarlatan, któremu udało się kogoś wrobić w mańko :>
Małżeństwo planowało spędzić trzy dni w łonie natury, lecz coraz niższa temperatura dawała w znaki. Grzejąc się i oglądając ognisko, podjęli decyzję, że zakwaterują się w hotelu.
Nim taksówka przyjechała, Olce udało się upiec i zjeść piankę :)
A tutaj już meldunek w nowym miejscu noclegowym.
Tobek wolał stać i z zachwytem obserwować padający śnieg. Uwielbiam to zdjęcie!
Z nudów oboje zaczęli kopać w ziemi, mając nadzieję na znalezienie skarbu.
Tobiasz wykopał to, co najbardziej chciałam- mapę do ukrytej parceli! :) (tak, coś mu się ikonka zepsuła haha)
Wielka Stopa okazał się być nowym przyjacielem dość ciekawskiego sima. Nawet znaleźli wspólny język.
Olka wolała trzymać się z daleka od "włochatego dziwoląga" i połowić ryby w jeziorku.
Wielka Stopa z bliska. Mam nadzieję, że uda mi się go wprowadzić do Łopatek :)
Wieczór oboje spędzili w swoim towarzystwie... ;) I takim dość romantycznym akcentem zostawiamy Tobiasza i Olkę.
Przenosimy się do młodszego pokolenia simów, mam na myśli studencką trójkę!
Mówisz serio, Herba? Że oni to... rodzeństwo?
Pisząc tę wypowiedź, pomyślałam o "Gwiezdnych Wojnach", na które już niedługo się wybiorę... ;)
Aniela po wykładach zamykała się w pokoju, odrabiając zadane wypracowanie.
Lecz nie mogła zrezygnować z potańcówek z przesympatycznym kolegą :)
Przemeblowałam kolejny pokoik, wyróżniający się od innych głównie wystrojem wnętrza.
Nieduże pomieszczenie z grami towarzyskimi było miejscem pogawędek Julki i Anieli.
Między dziewczynami dochodziło do dość przyjacielskich rozmów...
I bardzo czułych gestów. Aniela zaczęła podobać się Julce, a pamiętajmy, że rudowłosa "należy" do Kuby.
Obie w niewiedzy sima postanowiły się wybrać na Przedmieście. (jest to samo miejsce, gdzie Julka i Kuba mieli randkę) Nie szczędziły spojrzeń oraz uśmiechów.
Zajadając ulubione potrawy, dyskutowały na temat wykładowców, współlokatorów i podejrzanej kucharki ze stołówki.
W międzyczasie po lokalu krążyła Hrabina Wampirka. Powiem wam, że wampiry w dwójce mnie rozbawiają swoim zachowaniem! :)
Po tak zwanej kolacji, dziewczyny zrobiły sobie pamiątkowe zdjęcia.
Przed końcem spotkania zatańczyły taniec klasyczny.
Przemyśl to, proszę. Czy bycie z Kubą ma dla Ciebie sens? Nie marnuj życia na takiego człowieka.
Anieli bardzo zależało na Julce i wiedziała, że mimo płci to osoba jej pisana.
A kszz kszz! Tą dziwną onomatopeję wymyślił kolega, któremu podesłałam tego screena ;)
Dzwoniąc po taksówkę, rudowłosa nie mogła uwierzyć, iż simka wyznała jej miłość. Co prawda nie widziała granic w miłości, ale jaka będzie reakcja Kuby oraz rodziców?
Życzę Wam udanego tygodnia, do następnej notki! :*
P.S. Następny post, który pojawi się prawdopodobnie 23 grudnia, będzie Wigilią Blogową :)