czwartek, 10 października 2013

2. Rodzina Martinez


Witajcie kochane robaczki świętojańskie <3 jak to powiada moja pani od matematyki
Już weekendzik wielkimi kroczkami się zbliża, niestety na chwilę obecną
brak planów na sobotę i niedzielę :c Ale chyba od razu mi na myśl przychodzi
uczenie się brzdąkania na gitarze i granie w simsy. A jak u was? Jakieś plany macie?
Cieszycie się, że zaraz weekend? Ale teraz pora na :




Mary ciężko pracuje, widać... a propo, nowy wygląd Mary. :3


Po robocie restauracja się należy! 


A po restauracji hopsianie na trampolinie się należy! <3


Gdzie nie zobaczę, to Mary z kimś gada... moja kochana gaduła *.*


I gada....


Albo bawi się swoim tabletem...


Uwielbiam to zdjęcie ♥


Pewnego dnia Mary otrzymała zlecenie na remont sypialni. I to spotkanie ze swoim
klientem dało Herbie do zrozumienia, że to idealny partner dla naszej samotnej
cowboyki <33 Miejscowy Justin (bejbe bejbe bejbe ooo) podbił jej serce *.*


SŁODZIAK *_________*


I mały przerywnik, duch milord proszę państwa. Nie wiem, dlaczego
wykonuje facepalm'a, leżąc... o.o


Ale wracając do naszej kochanej Mary. Nastał dzień grozy, i dostała zaproszenie na
biesiadę. Oczywiście musiała się przebrać za syrenkę, a co :3 Dżastina nie było... :c


Nawet podczas biesiady trza pracować... Mary zaczyna być pracoholikiem :x


Ale tam długo się nie pobawiła, powróciła do domu i z tęsknoty za swoim Justinem
napisała do niego miłosny list. Ach, te spojrzenie, te serduszka, a potem wyrzucenie listu w
ścianę... <3


Jus odwiedził swoją przyszłą ukochaną. Niestety, na chwilkę. Trochę z nim poflirtowała i
musiał już iść. -.- I kolejny nowy look Mary :3


Kto uważa, że jest brzydka, łapki w górę! Łapek nie widzę <3


Pomiary again. Mary w kolejnej nowej stylizacji, tym razem zimowej. Kobieta zmienną jest,
a co. Uwielbiam jej włosy *.*


Ble ble ble, praca...


I pobudka w nowym domku. Tak, Herba przeprowadziła Mary dlatego, że tamten
domek przestał być już nieco funkcjonalny, a robił się ciasny. Na razie dom jeszcze jest w remoncie,
ale jak go już ładnie zrobię, to oczywiście go pokażę :)


Jako, że koniec jesieni zbliżał się wielkimi krokami, nasza pani architekt wybrała się
na festiwal jesieni, by trochę się pobawić. Najpierw weszła do domu strachów,
i wyszła z niego dzielnie <3


Wzięła udział w konkursie w poławianiu jabłek, i oczywiście musiała wygrać :3


Oczywiście, Mary musiała zobaczyć bardzo interesujące osoby... pana smutną krówkę...


... i pana, który był cały upaprany nie wiem czym. 


Ble ble ble again, na szczęście nie jest to rozmowa służbowa. :x


Dziewczyna ostatnio bardzo zaniedbała szkicowanie projektów wnętrz. Bo wiecie, trzeba
swoją przyszłą miłość bardziej poznać... ;d


Jako, że mi się nudziło, postanowiłam wybudować pokoik dla przyszłych dzieci Mary i
Justina :) Jestem w nim cholernie zauroczona *____*



Kiedy w Twinbrook nastała zima (w końcu ♥), i gdy Mary spała sobie słodko,
musiał się pojawić włamywacz -.- Na szczęście ukradł mi tylko lampę na zewnątrz >D


Zimowego poranka, gdy uroczo padał śnieg za oknem, i gdy Twinbrook
zanurzał się w "zimowej kołderce", Mary zastała niespodzianka. Wpadł do niej
Justin (tak to on, padł pod oko mojej stylizacji) i stwierdził, że chce z nią mieszkać. Ooo <3


Mary bardzo marzyła o pierwszym pocałunku z nim. Gdy on był zamyślony,
ona wykorzystała sytuację, by dać mu buziaka z zaskoczenia *.*


Tum tum tum tum! Oficjalnie są już parą <33


I wrócili do kisiaków... gorąco...


... bardziej gorąco...


... i jeszcze bardziej gorąco >D


I teraz pewnie do nas nachodzi pytanie, czy Mary zajdzie już w ciążę? 
Nie powiem wam tego, dowiecie się w następnej części :] 
Dziękuję za przeczytanie notki, miłego dnia! ~Herba



1 komentarz:

  1. Stylowy ten pokoik dla dzieciaków :D Mary i Justin, bardzo do siebie pasują takie dwa gołąbki. Liczę, że te ich pieszczoty dadzą początek kolejnemu pokoleniu :3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń