Witajcie kochane robaczki świętojańskie <3 jak to powiada moja pani od matematyki
Już weekendzik wielkimi kroczkami się zbliża, niestety na chwilę obecną
brak planów na sobotę i niedzielę :c Ale chyba od razu mi na myśl przychodzi
uczenie się brzdąkania na gitarze i granie w simsy. A jak u was? Jakieś plany macie?
Cieszycie się, że zaraz weekend? Ale teraz pora na :
Mary ciężko pracuje, widać... a propo, nowy wygląd Mary. :3
Po robocie restauracja się należy!
A po restauracji hopsianie na trampolinie się należy! <3
Gdzie nie zobaczę, to Mary z kimś gada... moja kochana gaduła *.*
I gada....
Albo bawi się swoim tabletem...
Uwielbiam to zdjęcie ♥
Pewnego dnia Mary otrzymała zlecenie na remont sypialni. I to spotkanie ze swoim
klientem dało Herbie do zrozumienia, że to idealny partner dla naszej samotnej
cowboyki <33 Miejscowy Justin (bejbe bejbe bejbe ooo) podbił jej serce *.*
SŁODZIAK *_________*
I mały przerywnik, duch milord proszę państwa. Nie wiem, dlaczego
wykonuje facepalm'a, leżąc... o.o
Ale wracając do naszej kochanej Mary. Nastał dzień grozy, i dostała zaproszenie na
biesiadę. Oczywiście musiała się przebrać za syrenkę, a co :3 Dżastina nie było... :c
Nawet podczas biesiady trza pracować... Mary zaczyna być pracoholikiem :x
Ale tam długo się nie pobawiła, powróciła do domu i z tęsknoty za swoim Justinem
napisała do niego miłosny list. Ach, te spojrzenie, te serduszka, a potem wyrzucenie listu w
ścianę... <3
Jus odwiedził swoją przyszłą ukochaną. Niestety, na chwilkę. Trochę z nim poflirtowała i
musiał już iść. -.- I kolejny nowy look Mary :3
Kto uważa, że jest brzydka, łapki w górę! Łapek nie widzę <3
Pomiary again. Mary w kolejnej nowej stylizacji, tym razem zimowej. Kobieta zmienną jest,
a co. Uwielbiam jej włosy *.*
Ble ble ble, praca...
I pobudka w nowym domku. Tak, Herba przeprowadziła Mary dlatego, że tamten
domek przestał być już nieco funkcjonalny, a robił się ciasny. Na razie dom jeszcze jest w remoncie,
ale jak go już ładnie zrobię, to oczywiście go pokażę :)
Jako, że koniec jesieni zbliżał się wielkimi krokami, nasza pani architekt wybrała się
na festiwal jesieni, by trochę się pobawić. Najpierw weszła do domu strachów,
i wyszła z niego dzielnie <3
Wzięła udział w konkursie w poławianiu jabłek, i oczywiście musiała wygrać :3
Oczywiście, Mary musiała zobaczyć bardzo interesujące osoby... pana smutną krówkę...
... i pana, który był cały upaprany nie wiem czym.
Ble ble ble again, na szczęście nie jest to rozmowa służbowa. :x
Dziewczyna ostatnio bardzo zaniedbała szkicowanie projektów wnętrz. Bo wiecie, trzeba
swoją przyszłą miłość bardziej poznać... ;d
Jako, że mi się nudziło, postanowiłam wybudować pokoik dla przyszłych dzieci Mary i
Justina :) Jestem w nim cholernie zauroczona *____*
Kiedy w Twinbrook nastała zima (w końcu ♥), i gdy Mary spała sobie słodko,
musiał się pojawić włamywacz -.- Na szczęście ukradł mi tylko lampę na zewnątrz >D
Zimowego poranka, gdy uroczo padał śnieg za oknem, i gdy Twinbrook
zanurzał się w "zimowej kołderce", Mary zastała niespodzianka. Wpadł do niej
Justin (tak to on, padł pod oko mojej stylizacji) i stwierdził, że chce z nią mieszkać. Ooo <3
Mary bardzo marzyła o pierwszym pocałunku z nim. Gdy on był zamyślony,
ona wykorzystała sytuację, by dać mu buziaka z zaskoczenia *.*
Tum tum tum tum! Oficjalnie są już parą <33
I wrócili do kisiaków... gorąco...
... bardziej gorąco...
... i jeszcze bardziej gorąco >D
I teraz pewnie do nas nachodzi pytanie, czy Mary zajdzie już w ciążę?
Nie powiem wam tego, dowiecie się w następnej części :]
Dziękuję za przeczytanie notki, miłego dnia! ~Herba
Stylowy ten pokoik dla dzieciaków :D Mary i Justin, bardzo do siebie pasują takie dwa gołąbki. Liczę, że te ich pieszczoty dadzą początek kolejnemu pokoleniu :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!