środa, 16 października 2013

6. Rodzina Martinez


Witam kochane robaczki świętojańskie! <3 Cieszę się, że już jutro
czwartek, i jak był weekend, tak znowu będzie! Dzisiaj, jako, że nic
nie miałam zadane (oprócz muzyki, zrobienie z marginesu coś tam), pozwoliłam sobie, by pograć
trochę Martinezami. Jak zwykle musiało mnie wywalić, ale nerwicy nie dostałam, bo zapisuję
co 10 minut. :)  Ale ja już nie paplam, do Martinezów marsz!





Mary jest dobrą mamusią, uczy syna, jak robić facepalm'a w
innej wersji.


Ale umiejętności chodzenia do końca Jake opanował
przy pomocy taty.


Tatko i synek, takie same miny <3


Dobry rodzic powinien podkładać głosu pluszakowi 20 minut dziennie!


Justin robi sobie tatuaże.


Wytatuował sobie na całe plecy anielskie skrzydła. Herba chciała, bo
uważam, że jest moim bogiem seksu *_*


Roarrrrr, odgryzamy pluszakowi ucho!


Uczymy małego mówić :)


Kiedy Mary maluje obrazy, gdy Jake śpi...


... Jus bawił się w wynalazcę i przy nieudanych połączeniach kabli elektrycznych
pogilgotał go prąd. Na szczęście skończyło się TYLKO osmaleniem. Uff.


Miłość cały czas kwitnie... ♥


Poważne rozmowy męsko-męskie, widać...


Gość pan kosmita! :D Przyjmijmy, że będzie miał na imię Marian.


Marian pobawił się swoim śmiesznym panelikiem. Widać, że w taką pracę
trzeba włożyć ogromne skupienie...


A później pan Marian poleciał :c Pa pa! Tylko wróć kiedyś do nas. :c


Jake smutasy puszcza, bo głodziak go złapał :c


Ojciec do grabienia się liści wziął, chętnie poszedłby powynajdować
jakieś pierdoły, ale Herba przerażona jest po tamtej akcji ;_;


Kąpiemy się! <3


Mary też się wykąpała... ciekawe, jak tam się zmieściła...


Jako, że do Twinbrook nadchodziła wiosna, czas był na nowy look!
Uwielbiam włosy Mary *.* I ogółem cały strój uwielbiam!


 Tymczasem Mary zrezygnowała z kariery architekta, ponieważ ta fajna profesja
niefajnie ścinała grę i wywalała na pulpit -.- Postanowiła, że zarejestruje samozatrudnienie
jako rzeźbiarka. Tutaj rzeźbi stół lodowy, dzięki któremu z 1 przeszła od razu na 3 szczebel!


Nie, na żadną randkę się nie umówię! Mam już narzeczonego! :<



Jak mówiłam, oczko w głowie rodziców <3


Synchroniczna pobudka... 


Nastała pora na urodziny Jake'a! Jeszcze niedługo i ślub moich kochanych gołąbków :)


Pufff, dmuchamy!


Tato piroman też dmucha w trąbkę. Czemu piroman? A się dowiecie. ;p


It's time to grow up! Zez musi być!


Tum tum tum tum! Oto Jake, cała mama, tylko oczy i włosy po tacie :>


Konsumpcja torciku.

<3


Przed wami Jake po metarmofozie! Okularnik też po tacie, nieśmiały schował się
za swoim misiem. 



Pokój Jake'a. Bardzo mi się podoba :)


Synchroniczne grabienie liści...


Słodki grymasik <3


Huśtamy się na fajnej huśtawce!


Haha, nie mogę z miny Mary! XD


I to jest właśnie odpowiedź na to, że Jus jest piromanem! Palił liście, zrobił pożar... jeszcze
w dniu urodzin dziecka! Typowy ojciec, proszę państwa.


Z czego się Mary cieszysz? ♥


Dobranoc Jake!

I to na tyle, co w tej części. Nie wiem jak wy, ale ja się tak cieszę, że Jacob jest już duży :)
Dzięki za przeczytanie notki, do następnej notki! :D Lol, jak się powtórzyło

1 komentarz: