czwartek, 24 grudnia 2015

(76) Wigilia Blogowa



❄️Witam Was cieplutko!❄️
To już dziś ten wyjątkowy dzień w roku, na który uwielbiam oczekiwać. Za co kocham Wigilię? Przeze wszystkim za możliwość spotkania się z daleką rodziną, za miłą i ciepłą atmosferę oraz za śpiewanie kolęd. Jeszcze tylko kilka godzin... Wszystkie gify, jakie pojawią się w tej notce, pochodzą z tego tumblr'a. Zapraszam Was na już trzecią Wigilię Blogową! :)

 Pewnego wieczora, o dość późnej porze ktoś zapukał do drzwi. Przez pierwszą chwilę Josh jr zastanawiał się, kim jest niebieskowłosa dziewczyna, posyłająca ku niemu szeroki uśmiech. Była to nastoletnia Clementine, córka Jeremy'ego i Asteroid.

 - Co Ciebie o tej porze sprowadza?- sim zaprosił bratanicę do środka, od razu wypytując ją o szczegóły. Niepokoił go smutek na twarzy gościa oraz nerwowe pocieranie dłońmi o spodnie.
- Rodzice zniknęli. Wyszłam dwie godziny temu na spotkanie, a po powrocie dom był zamknięty. Przeszłam dookoła, zaglądając przez okna lecz bez skutku. Nie mam gdzie mieszkać, wuju. 


 Josh jr bez dodatkowego słowa przyjął z otwartymi ramionami simkę. Pozwolił jej zamieszkać do momentu osiągnięcia pełnoletności oraz znalezienia nowego lokum. Clementine tysiąckroć dziękowała za okazaną pomoc i obiecała rekompensatę w przyszłości.

 Nastolatka pierwszą noc przespała w salonie. Kanapa być może do wygodnych nie należała, jednak wolała to niż słabo oświetlony park z zimną ławką.

 Poranek upłynął dość spokojnie. Ruby oraz Mila starały się stworzyć miłą i swobodną atmosferę dla nowej lokatorki.

 Clementine odważyła się zagadać ciocię. Przy okazji odkryły, że mają wiele wspólnych tematów do rozmowy.
- A wiesz ciociu, że teraz krótkie włosy są w modzie? Fryzjery wymyślają coraz bardziej misterne uczesania, to jest pozytywnie szalone!


 Tego dnia nastolatka miała dzień wolny od szkoły. Wraz z wujkiem, przy kubku aromatycznej kawy, oglądała telewizyjny przegląd prasy. W głębi myśli miała nadzieję, iż rodzice wrócą do Wierzbowej Zatoczki. Coraz mocniej doskwierał ją brak ich obecności, a nawet kofeinowy napój nie koił bólu.

 Dumanie natchnęło Clementine do rozpoczęcia pisania opowieści. Simka bowiem odziedziczyła talent literacki po matce, która miała niezwykłą więź do książek. Usiadła przy komputerze i włączyła program tekstowy. Palce jak szalone skakały od literki do literki na klawiaturze. Puste miejsce szybko wypełniły się słowami, ułożonymi w zdanie.
Wigilia jest czasem, kiedy rodzina jest bliżej siebie i spędza magiczne chwile. Dawanie prezentów, jedzenie potraw, słuchanie kolęd... zdecydowanie ten dzień należy do najpiękniejszych w przeciągu roku! Jednak dla mnie te święta nie będą kolorowe. Czuję się niczym dziecko, które nie otrzymało wymarzonego podarunku od świętego Mikołaja. Tylko, że mi nie odebrano upominku, a najcenniejszy dar życia, rodziców.


 Siostry pozwoliły sobie trochę poplotkować przy zadaniu domowym na temat kuzynki.
- Widziałaś te włosy? Ruby, ona chyba za dużo farby nałożyła!- dramatyzowała Emerald, która co chwila zerkała na schody. Choć była największą plotkarą w szkole, nawet mistrzom zdarza się popełnić błąd.
- Jeśli Clementine czuje się w nich pięknie, to dobrze. Uważam, że te szaleństwo idealnie do niej pasuje- zdanie Ruby było sprzeczne z krytyką lawendowłosej.

 Nadszedł ten wyjątkowy dzień- Wigilia. Pomijając brak śniegu oraz wiecznie zielone drzewa, w domu panowała świąteczna atmosfera i masa przygotowań. Josh jr w bałwankowym sweterku odpowiedzialny był za potrawy na stole.

 Mila zadbała o klimatyczny wystrój wnętrza oraz o porządek w domu. Jak to kobieta, pomimo masy świątecznych dekoracji, coś jej brakowało... ;)

 - No niech pomyślę... girlandy są, świeczki są. Choinka stoi, prezenty pod nią stoją, potrawy na stole ładnie podane. Muzyka świąteczna gra w tle, chłoptaś Emerald zaraz przyjdzie... 


 Clementine postanowiła pójść śladem cioci i ubrać coś bardziej eleganckiego. W oczekiwaniu na Malcolma Landgraaba, simka pogawędziła z wujkiem.
- Nie drapie się ten sweter?
- Skądże, moja droga... no dobra, pod pachami mnie gryzie. Dobrze, że Mila nie kupiła wełnianych majtek. To byłby prawdziwy problem.


 Ruby usiadła przy fortepianie i zaczęła grać kolędy. Nastolatka odziedziczyła talent muzyczny po pradziadku Peterze i szkoda byłoby go marnować.

 A gdy w końcu przyszedł długo oczekiwany Malcolm, Emerald przy samych drzwiach przywitała go czułym buziakiem ;)

 - To moi drodzy zapraszam na Wigilijną biesiadę!- oznajmiła uroczyście Mila, biorąc kawałek smażonego okonia (uznajmy, że to też świąteczna rybka).

 Resztę spotkania Kunisowie spędzili przy stole, rozmawiając o swoich planach na przyszłość, sytuacjach z życia czy chwaląc talent kulinarny Josha jr. Każdy spróbował wszystkiego, co znalazło się na stole. Pani Kunis szczególnie była ucieszona. Od najmłodszych lat jej drugiego życia pragnęła poznać tą wyjątkową tradycję simów.

 Po napełnieniu brzuchów nadeszła pora na świąteczny, synchronizacyjny, entuzjastyczny taniec. Choć tu bardziej pasowałby "wolny", simsy łamią wszelakie bariery ;)

 Drugą częścią tego magicznego dnia były urodziny naszej czwórki- państwa Kunisów oraz ich najstarszej córki z partnerem. Josh jr z tej okazji przygotował biały tort, symbolizujący śnieg (tak jakoś sobie wymyśliłam).

 Jako pierwsza świeczki zdmuchnęła Emerald, która wyrosła na przepiękną kobietę. Mina uśmiechniętego ojca na drugim planie potwierdza moją opinię :)

Oto i oni po mojej stylizacji. Emerald z pastelowej, uroczej nastolatki stała się elegancką, rudą kobietą. Malcolm zaś połączył elegancję z luźnym stylem. Oboje bardzo mi się podobają w nowym wydaniu :)

~*~*~*~

- Wydawałoby się, że spędziliśmy ze sobą wieki, a to jedyne kilkadziesiąt lat- wzdychała kobieta, odziana w czarne szaty. Trzymała za ręce ukochanego, ubranego identycznie. Nikt nie mógł ich zobaczyć razem, szczególnie straż kosmiczna czy cywilizacja Sixam. Gdyby teraz ktoś znalazł ją, skończyliby tragicznie, a równowaga dwóch światów zostałaby naruszona.
- Muszę Ci coś powiedzieć, Joshua juniorze- oznajmiła bardziej uroczystym tonem staruszka. Puściła jego dłonie, prowadząc go w inne miejsce.

- Gdzie idziesz? Przecież zaraz nas złapią!- mówił nieprzerwanie mężczyzna, próbując zatrzymać partnerkę. Ta jednak szła dalej, aż w końcu się zatrzymała.
- Muszę Cię już odprowadzić do portalu. Czasu jest o wiele mniej niż się domyślałam. - Mila nerwowo odwróciła głowę w celu sprawdzenia, czy gdzieś nie ma mieszkańca planety. Liczyła się każda sekunda, a sim wciąż dumał, dlaczego są ubrani w czarne płachty i uciekają.
- Bo ja.... jestem Twoją praprababcią. 


- Słucham? Ja miałbym ożenić się z moją krewną? Parodia!- Josh jr nie mógł w to uwierzyć. Choć pokrewieństwo między nimi było dalekie, sima wzdrygnęło na myśl o kazirodztwie. Właśnie znalazł odpowiedź, dlaczego Mila przypominała mu kogoś i dlaczego niechętnie podchodziła do tematu o jej pochodzeniu. 

Po chwili mężczyzna uspokoił w głowie nagły przypływ emocji. Z drugiej strony simka była jego bezcennym skarbem, razem spędzili najpiękniejsze chwile dość krótkiego życia.
- Przepraszam, kochanie. Ciężko mi powiedzieć... babciu, ale lepiej o tym zapomnijmy.

Nim Mila odprowadziła męża do portalu, przytuliła go czule. Po poliku spływały łzy, które kapały na jego płachtę. Czuła, jak tęsknota zaczyna ściskać serce.
- Odrodziłam się, jednak musiałam związać się z kimś mi bliskim. Dostałam szansę dogłębnego poznania rodziny, bo ledwo widziałam wnuki. Mówią, że do trzech razy sztuka, jednak za wyrzeczenie się królewskiego rodu moja dusza odejdzie w zapomnienie.

Szybki krok zamienił się w bieg. Wędrowcy zostali złapani przez oddział straży kosmicznej. Nalegali simów do ukazania dokumentów. Byli w ogromnym niebezpieczeństwie, lecz na szczęście portal znajdował się niedaleko. Mimo starczego wieku, oboje mieli siły na ucieczkę przed służbami.
- Tylko niech ten złom zadziała- mruknęła pod nosem kobieta. Miała rację- portal łączył oba światy już pół tysiąclecia i powoli tracił moc.

Gwardziści zaczęli strzelać. Josh jr ostatni raz pocałował czule swoją ukochaną, z którą miał na zawsze się rozstać.
- Będę tęsknić, księżniczko Milo. Teraz tylko czekać, jak na mnie czas przyjdzie. 
- Nie mów tak, kochanie. Twoje życie jeszcze się nie kończy- szepnęła simka.

Los uśmiechnął się do obojga i portal zadziałał jak należy. Mężczyzna żwawo skoczył w hiperprzestrzeń. Staruszce pozostało krótko zapłakać i oddać się Sądowi Najwyższemu Galaktyki.
- Jeśli pani wykona jeden krok, będziemy zmuszeni oddać ponowne strzały!- ostrzegł strażnik.
- Proszę bardzo. Możecie robić ze mną teraz co chcecie.

 Sim powrócił do Wierzbowej Zatoczki cały, zdrowy i nieszczęśliwy. Kto by się spodziewał, że straci Milę tak szybko w takich okolicznościach. Żałował swojej decyzji o powrocie do domu, jednak robił to, co nakazała mu ukochana. Teraz pozostało tylko powiedzieć córkom o zniknięciu matki.

Josh jr nie spał całą noc. Miał ogromne wyrzuty sumienia i zastanawiał się, dlaczego dopiero teraz simka powiedziała mu o dalekim pokrewieństwie między nimi. Czyżby obawiała się, że przez to ją odrzuci? Jedynymi pamiątkami po Mili były fotografie oraz wspomnienia w głowie Josha jr.

Gdy Emerald zajmowała się przyrządzaniem śniadania dla rodziny, sim przyglądał się w salonie pracy elektryka, który właśnie naprawiał zepsuty telewizor. Mężczyzna nucił sobie pod nosem piosenki, wprawiając starca w ciche szlochanie.
- Tato, co się stało?- zapytała Emerald, która usiadła obok i patrzyła zaniepokojona na rodziciela.- Od rana chodzisz taki zamieszany.


- Matka zniknęła, ale to jest długa historia. Opowiem Tobie i Ruby kiedy indziej- westchnął Josh jr. Uściskał córkę, która nie wiedziała, jak zareagować na "nowinkę". Elektryk na chwilę zaprzestał prac i spuścił głowę. Nie chciał nic mówić, bo kiedyś sam przeżył taki ból. Mimo świątecznej aury, jaka jeszcze panowała po Wigilii, nad rodziną zawisły czarne chmury.
Abyście byli znów na bieżąco z rodziną, warto zerknąć na zaktualizowane drzewo genealogiczne :)


Klimat świąt przybył nawet do Uniwersytetu Simowego! :)

 Julka postanowiła zmienić coś w swoim wyglądzie. W weekend udała się do salonu fryzjerskiego.

 Jak widać, efekt zadowala nie tylko fryzjerkę, ale również klientkę (i mnie) :)

 Simka nie zamierzała na zmianie fryzury kończyć dzień w ośrodku spa. Kilka godzin spędziła na samotnym relaksowaniu się w jacuzzi.

Po akademiku krążyły plotki o romansie między dziewczynami. Słuchy doszły też do Kuby, który postanowił w dość burzliwy sposób porozmawiać o tym z partnerką.

Julka doszła do wniosku, że druga szansa podarowana simowi poszła na marne. Przypomniała sobie ból, jaki przeżywała, gdy ten poszedł do Sandry Sęk. Śmiało przed chłopakiem zdjęła z palca pierścionek zaręczynowy i oznajmiła, że to koniec.

Po chwili dogoniła Anielę (będąca jeszcze w piżamie haha) i poprosiła ją o rękę. Cóż za zbieg okoliczności proszę państwa! ;)

Simka nie spodziewała się takiego dużego kroku ze strony ukochanej. Pozostało jej odpowiedzieć magiczne "Tak!" i podziwiać pierścionek zaręczynowy na palcu.

Kuba przez pewien czas jeszcze błagał Julkę o wybaczenie i danie trzeciej okazji, jednak ta stąpała mocno po ziemi. Każda rozmowa kończyła się na odmowie.

Akademicki rok szybko dobiegł końca i trójka zadowolona ukończyła swoje studia z najwyższą średnią oraz z stypendium dziekańskim! :)

Zanim jednak wykonano im zdjęcie, trochę się działo...

Rudowłosa nie była gorsza, sprzedała byłemu z liścia "na powodzenie" ;)

Olka i Tobek w nowym mieszkaniu wysprzątali dom i dodali kilka dekoracji świątecznych dla poczucia magicznej atmosfery. Nie mogli się doczekać na przyjazd z córki i jej partnerki, który postanowiły zamieszkać wraz z nimi.

W końcu Naleśnik wyrósł na przepięknego, dużego psa :)

Właściciele dbają, by zarówno on, jak i Astra nie byli przez nich odrzuceni. Każdemu poświęcali dużo miłości, jakiej zwierzęciu potrzeba.

Salon zdobią dwa, wyjątkowe obrazy. Skromnie się chwaląc, są to fotografie mojego autorstwa :)

Popularne twierdzenie, iż psy są wrogami kotów (i odwrotnie) w przypadku Naleśnika oraz Astry jest nieprawdziwe.
- Masz fajną obrożę.
- Dzięki, choć najchętniej bym ją zniszczyła za ten kolor.

A gdy przyjechały długo oczekiwane simki, Julka zajęła się rozpieszczaniem zwierzaków.

Aniela ubrała fartuch i zabrała się za przygotowanie pierwszego, rodzinnego posiłku.

Miała być pieczeń (która się spaliła), jednak były świąteczne pierniczki na osłodę :) Astra w tle króluje na drapaku.

Tobek zaczął wypytywać przybraną córkę o studia. A rudowłosa miała co opowiadać.... ;)
- Wybrałam politykę, z Kubą zerwałam, Anieli się oświadczyłam i za niedługo planujemy wziąć ślub. Egzaminy końcowe zdałam na najlepszy wynik, biłam się z eks chłopakiem przed zdjęciami pamiątkowymi. Także mogę powiedzieć, że okres studiów był super.

Po pierniczkach i życiowych rozmowach rodzina spędziła resztę wieczoru w ciszy, ciesząc się sobą. Można rzec, że Łopatki są w komplecie.

 
Tobek wyprowadził Olkę na zewnątrz i razem popatrzyli sobie w gwiazdy :)

Po długich rozmowach między dziewczynami padła decyzja o adopcji dziecka. A już się bałam, że znów pożegnają "z kwitkiem".

Aniela postanowiła odświeżyć studenckie przyjaźnie i przy okazji się dowiedzieć, jak inni ułożyli sobie życie.
- Żartujesz, że już w drodze siódme dziecko... To twój ukochany musi mieć wieczorami dobrze, ale rano to przechlapana sprawa jak budzi wrzask szóstki pociech!

Astra "do towarzystwa" dostała wenecką maskę. Ten kot przeraża mnie coraz bardziej...

Ale jak tu nie kochać taką puchatą, naburmuszoną kuleczkę, która nie ukazuje obrzydzenia do różowej obróżki? :)
- Pani, weź daj mi spokój, już pięćdziesiąty raz mnie ściskasz. Jeszcze chwila i ten śliczny sweterek udekoruję strawionym śniadankiem.


Julka poświęca większą uwagę Naleśnikowi, który pokochał zabawę w aport. Nawet podaje patyk do ręki, mądry z niego psiak!

Simka chętnie poznaje sąsiadów przy partii szachów.
- A to Ci skubana! Ledwo co grę zaczęłyśmy i już zaraz zbije moje pionki...


W końcu Tobek awansował, proszę o brawa dla coraz bardziej powszechnie znanego polityka! ;)

Dopadło mnie natchnienie do udekorowania pokoju dla przyszłej, małej Łopatki. Jak on strasznie mi się podoba! Co prawda ten kojec wydaje się być nieco z innej beczki, jednak jest jeszcze komoda i stacja do przewijania w tym odcieniu drewna.

Wstał o drugiej w nocy, bo się wyspał. Nudziło mu się, więc zaczął sprzątać w domu. To się nazywa wzorowy facet.

Niestety miałam pewien problem z Naleśnikiem, mianowicie chodził na skraju wygłodzenia mimo że miska była pełna, a dostęp do niej był. Z bólem musiałam oddać go, ponieważ ten bug (?) trwał bez przerwy :(

Najbardziej jednak cierpiał Tobek, który podbiegł do policyjnego wozu i zaczął płakać. Pierwszy raz taką sytuację widziałam i przyznam szczerze, że sama uroniłam łzę.

A wydawało się, że sąsiedzi siedzą cicho po dwudziestej drugiej, lecz pozory mylą. Heja ho! ;)

Pada śnieg! Ale szkoda, że w simsach, bo tegoroczne święta będą "zielone". Zdjęcie to jednak bardzo mi się podoba, głownie za radość Tobka :)

A Aniela i Julka spędziły pierwszą noc w nowym domu, z dala od zazdrosnego Kuby, tylko razem.

Astra najbardziej polubiła rudowłosą. Nawet przychodzi rankiem do sypialni się przywitać.

W końcu nastał upragniony moment! Proszę, tylko dziewczynka... tylko dziewczynka...

No niech to cię sz...pieron trafi! Ale chłoptaś też super sprawa, Tobek nie będzie samotnym facetem ;)

Witaj w Łopatkach, Kornelu <3

Oczywiście musiałam zmienić pokoik, nie chciałam już uprzykrzać życia chłopcu różowym kolorem ;)
W sumie... nawet mi się podoba.

Po części "rodzinkowej" czas na mały, herbatkowy upominek dla Was. Mianowicie postanowiłam odkurzyć swoje umiejętności edytorskie i przerobić kilka obrazków. Jest tylko jedna zasada:
Bierzesz=creditujesz!







Niestety, mini Wigilia dobiega końca. Dlatego życzę Wam dużo zdrowia, szczęścia, uśmiechu na twarzy, spełnienia swoich najskrytszych marzeń, zadowolenia z prezentów oraz rodzinnych i pięknych Świąt Bożego Narodzenia ♥ Jeśli Mikołaj będzie w tym roku hojny i przyniesie mi TheSims4 Spotkajmy się, możecie liczyć na notkę poświęconą temu dodatkowi :) A teraz lecę pomagać babci w gotowaniu potraw, trzymajcie się ciepło i buziaczki!



9 komentarzy:

  1. PIEREWSZY ! ! ! Cudowne historie :) WESOYCH ŚWIĄT HERBATO!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za życzenia i ja Tobie również życzę tego samego, wspaniałych świąt! Historia u Kunisów toczy się naprawdę niespodziewanie i intrygująco ;o Współczuję Joshowi Jr. oraz biednej Clementine, ale najważniejsze, że Kunisowie to całkiem duża rodzina, więc ma gdzie się podziać! U Łopatek widzę, że trochę weselej - miło, że Julka układa sobie pomyślnie życie :) Gratuluję nowego członka rodziny! Bardzo szkoda Naleśnika :c Bardzo ładna grafika, na pewno postaram się jej w przyszłości użyć ^^ Ano i Twoje zdjęcia w Łopatek są naprawdę piękne, gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tu pięknie! *-* Jej nie mogę się napatrzeć w szczególności te hafciki po bokach ojoj! <3
    wowowowow ale się dzieje u Kunisów, kurczę szkoda mi trochę Josha bo jednak love is love <3 Aż mi się przypomniała seria Miasto Kości :D
    Super new look Julki i jej szczęśliwe zakończenie miłosne <3 Hahaha super jest to imię dla psa - Naleśnik :D I super zdjęcia *---* Też planowałam o wpakowaniu trochę swoich zdjęć do gry, ale uznałam, że nie chce mi się ich selekcjonować zmniejszać itp XD Odkąd przeczytałam, że Julka się oświadczyła pojawiła mi się myśl "mam nadzieję, że zaadoptują dziecko" a koty.... w dwójce są naprawdę dziwne, szczególnie kiedy sim robi jedzenie a obok na blacie siedzi kot XD
    NIEEE NALEŚNIK WRACAJ - BĄDŹ DZIELNY WALCZ Z BUGIEM! ;( Szkoda bo naprawdę go lubiłam :c u mnie simowie zawsze płaczą jak oddaje nowo narodzone szczeniaki - ale muszę bo łacznie z 6 psami nie daję sobie rady ;c
    Echh przynajmniej Tobek niech się cieszy śniegiem :c
    Jeeej cudne są te obrazeczki i urocze ikonki *-* takie zwykłe z magią "tego czegoś" ^^
    Również wesołych świąt! I jak tam? Są simsaki? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem dlaczego, ale czytając Twój komentarz zaczęłam się śmiać :)) Mi również szkoda Naleśnika, jednak nie mam pojęcia, czy można byłoby go zaadoptować ponownie :c
      Są simsiaki są! Będzie przed Sylwestrem notka poświęcona dodatkowi :D

      Usuń
    2. mooże od nadmiaru XD i :D. Ale zawsze jak pisze komentarz.. właściwie to jak czytam notki to strasznie się emocjonuję, więc to może stąd tyle emotek na raz :D
      STILL SZKODA NALEŚNIKA.

      Usuń
  4. ajajaj, ja to wszędzie spóźniona T~T na życzenie Ci wesołych świąt jest już za późno, ale życzę Ci udanego sylwka i pomyślnego nowego roku♡
    obrazki są cudne, na bank wykorzystam! widzę, że u Łopatek sielankowo i rodzinnie, Olka i Tobiasz już są dziadkami:') nieeEeE Naleśnik nieEeE, było użyć kodu do kontrolowania zwierząt:"( wowowow nie nadążam trochę za Kunisami i kto jest kim, muszę chyba przerobić kilka części ponownie o_O
    buzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do Kunisów, to przyczyną tych zbyt szybkich akcji są wstawianie zdjęć na Tumblr'a i brak chęci ponownego dodawania tutaj oraz że Herba potrafi zrobić niezły armagedon wokoło, dlatego dużo się dzieje :v Jednak przepraszam za takie zmieszanie i przysięgam, iż od następnej części wszystko będzie elegancko wyjaśnione i podane jak na tacy ;))

      Usuń
  5. To ja ci życzę wystrzałowego sylwestra (bo na święta za późno)

    OdpowiedzUsuń
  6. Postanowione, nadrabiam Kunisów od 1 części :D Czuję, że coś pominęłam.. W ogóle tak się cieszę, jak czytam historię rodziny z The Sims 2. Łopatki są wspaniali! I szczerze mówią nigdy nie zdarzyło mi się aby odebrano mi zwierzątko.. Ale odczułam ten smutek teraz, gdy zabrali Naleśnika.. :( Swoją drogą wykonałaś prześliczne obrazki, podwędziłam ci jeden ^_^ Pozostaje mi wyczekiwać postu przed sylwestrem!! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń