wtorek, 26 stycznia 2016

(81) Rodzina Łopatka i Kunis

  

Cześć i czołem! Jak mijają wam ferie lub jakie macie plany na nie? Moje niestety powoli się kończą, zaraz znów utonę w tonie podręczników, jednak nie narzekam i czuję się wypoczęta :) Dzisiejsza notka będzie bardzo długa, bowiem poznacie dalsze perypetie zarówno Kunisów, jak również Łopatek. Na prośbę Porozrzucanej podrzucam zdjęcie królika Tadzia, odrobinę niewyraźne bowiem ciężko uchwycić biegającego bez przerwy małego wariata ;) Zapraszam do czytania!


 Olka coś za bardzo się rozciągnęła...

Cała rodzina teraz kręci się wokół małego, wiecznie głodnego, drącego się, kochanego Kornela. Rudowłosa mamunia dba o to, by o każdej porze dostał butelkę ciepłego mleka.

Dziadzio Tobek uwielbia spędzać czas z malcem, w końcu będzie mógł z kimś chodzić na ryby ;)

Chciałam kupić jakieś kwiatki do domu simów. Podjeżdżam kursorem na sklep, a tu proszę bardzo, towaru pełno aż po brzegi :')))

 Nie pytajcie się, dlaczego Julka jest kawałkiem drogi... (patrz interfejs)

 Akuku, szarlatanku!

 Olka za bardzo się rozciągnęła: część druga. Ta gra zaczyna mnie przerażać.

 Drugi, nieznany simie, otóż nie pojmiesz logiki jogi. Co jak co, ale różowiutki strój do fitnessu ma fajny, nie? Możesz płakać, że jest zajęta i ma narzeczoną.

Gdy Julka wróciła z pracy, nie zwlekała z czekaniem na sobotnie popołudnie i już wymieniła się z Anielą obrączkami. Mam zaszczyt przedstawić Panie Łopatki! :)

Witamy w Wiosce Takemizu! Aż przypominają mi się Janka, Mateusz i Ernestyna Obrazowie, którzy również zwiedzili to miejsce :)

 Na sam początek poznawania atrakcji bliskiego wschodu relaksacyjny masaż w azjatyckim stylu.

 Po odprężających chwilach nastała pora na zwiedzenie pobliskiego ogródka. Aniela chętnie zaczęła grabić Ogródek Zen.

 Julka była zbyt leniwa na takie rzeczy i wolała w samotności napić się herbaty.

 Jednak jej przygody na filiżance liściastego naparu się nie skończyły... :')

 Z nadejściem wieczoru simki pomedytowały przy Ogródku. Aniela była jakimś widmem i co chwila się teleportowała (nie chcielibyście wiedzieć, jaka była moja reakcja haha).

 Szarlatan chyba wpakował się do walizki, przebrał jedynie garnitur na kimono i "patroluje" dalej ;)

 Wybierając się z Łopatkowymi kobietkami na inną parcelę, udało mi się spotkać ninja!

 - No wiesz, musisz *TAJEMNICA*. Rozumiesz?

Jej "poważna" ekspresja twarzy jest rozwalająca.

 Hotel, w którym przebywały znudził mi się, dlatego wymeldowały się i pojechały do lepszego (i droższego, raz się żyje). Julce najwidoczniej miejsce zakwaterowania również się nie podobało.

 Od razu po przyjeździe do nowego hotelu, simki ubrały eleganckie sukienki i poszły spróbować dań w umiejscowionej tam restauracji. 

A po wykwintnej kolacji moje kochane Panie zatańczyły wolnego <3

 Już drugie spotkanie z rozciągającym się ninja.

 Osobiście bardzo lubię to zdjęcie, ma w sobie pewien urok ;)

 - No bo też chciałam się nauczyć ale puf i zniknął! 
:<

Łopatkowe kobietki w kimonach, przepiękne <3 

 Aniela dorwała się do barku, żeby spróbować makaronu ramen. Jadła tak zawzięcie w obawie, że krążący szarlatan skubnie jedzonko.

 - Patrzcie no, chciałam mapę a wodociąg rozwaliłam! Herba, bądź ze mnie dumna!
Tak, jestem z Ciebie niezmiernie dumna. Ale teraz weź to zakop. 

Wieczorna partyjka gry w domino,

 Oraz życzenia do kapliczki szczęścia.

Zarówno Anielę, jak i Julkę kapliczka uhonorowała pieniężnym szczęściem (i dwa tysiące simoleonów do portfela) :) 

 Niestety, nastał koniec miesiąca miodowego w Wiosce Takemizu i wypoczęte świeże żony wróciły do Lazurowej Promenady.

 A w domu Kornel obchodził urodzinki!

 Wraz z młodym świętowali założyciele rodziny. Nadchodzi błogi czas starości!

 Babcia Olka w nieco innym wydaniu. Nie wygląda źle... no dobra, takie mocne 2/10. Przebiorę ją później ;)

 Dziewczyny miały randkę i Julka pięknie podziękowała swojej ukochanej <3

 Olka w końcu namalowała obrazek hipsterskiego Obi-Wana Kenobiego, który zawisł w sypialni kobietek :)

 - Zabierzcie ode mnie tego bachora.

Gdy wszyscy w domu, a Kornel wraz z Astrą śpią, Olka gotuje posiłki lub sprząta.

Od czasu do czasu troskliwa babunia zajrzy do słodko drzemającego wnuka :)

 Łaskotki za płotki! ;)

Kolejny poranek nie był dla Łopatek wesoły, dom wypełnił żałosny lament Olki. Co się stało? O tym dowiecie się w najbliższym poście.

~~~~~~~~~~~~~~~

Na samym początku chciałabym przedstawić nastoletniego Thomasa, który uwielbia tańczyć, bawić się w DJ-a i łamać serca pięknym dziewczynom. Przyznam szczerze, że w rodzinie zaczynają dominować coraz ładniejsi simowie.


- Mamunia, chodź zrobimy sobie selfie. Muszę się pochwalić na simstagramie! 

Urodziny miała również Hailey (oraz Clementine, Sofia i Ruby), przyszła pani policjantka, marząca o cudownym mężu oraz gromadce wesołych dzieci. Niestety, do fotogenicznych simów nie należy, ale jest kochana <3

Oboje są przepiękni! Szkoda, że są kuzynostwem...

Akuku!

Clementine postanowiła załatwić przepustkę dla młodego do klubu. Liderowi Mistrzów Konsolety spodobały się jego ruchy, pozytywne nastawienie do świata oraz... urok osobisty. 

 Thomas mógł korzystać z "jaskini" ciotki o każdej porze. Gdy nie miał szkoły, spędzał dnie i noce na zabawie w didżeja.

Na potrzeby swojej kolejnej, śmiesznej historyjki postanowiłam zbudować coś, co ma przypominać szkołę (a jest tak naprawdę biblioteką). Ma korytarz, "gabinet dyrektora", toaletę, mini stołówkę i dwie klasy: jedna przypominająca gabinet biologiczny, a druga pracownię artystyczną. Idealnym miejscem do tworzenia jest Newcrest :)

 Cadance może należała do kujonów, jednak cieszyła się akceptacją i zaufaniem ze strony rówieśników. Była w klasie z ludźmi o różnych osobowościach, którzy mimo odmiennych zainteresowań uwielbiali spędzać ze sobą czas. Jej "bratnią duszą" był Jackson Jekyll (bardzo pomysłowe imię i nazwisko, wiem), miłośnik nauk ścisłych oraz świata science-fiction.

 Wraz z nią uczęszczał tajemniczy blondyn, który miał buntowniczy charakter i nie palił się do nowych znajomości. Na każdym przedmiocie siadał za dziewczyną, obserwując jej poczynania. Cadance nie wiedziała, że to Wolfgang: sim, posiadający najpiękniejszą zbroję wśród Rycerzy Żywopłotu.

Ona i Yuki Behr dogadują się znakomicie od samego początku. Pełna entuzjazmu niebiesko-włosa okularnica uwielbiała rozmawiać na temat historii, sztuki czy planować kolejne spotkania w wykwintnych ogrodach posiadłości von Düch. 
- A co Ty na to, żeby zorganizować masową imprezę?
- Brzmi genialnie! Tylko czy faktycznie duchy właścicieli krążą po rezydencji?

Gdy Cadance wychodziła z pracowni, zaczepiła ją Morgan Fyres. Wyglądała na zamieszaną i zakłopotaną.
- Nie wiem dlaczego, ale dyrektor wziął mnie na dywanik. Zaczął pytać o jakąś kradzież. Przecież ja nic nie zrobiłam!
- Wierzę Ci, Morgan- uspokoiła ją simka.- Dowiem się, o co tak naprawdę chodzi.

Dziewczyna zeszła po schodach, doszła do drzwi gabinetu i delikatnie zapukała w nie. Słysząc polecenie Proszę!, nacisnęła klamkę i weszła do niedużego, elegancko urządzonego pomieszczenia. Usiadła na skórzanym fotelu, po czym zwróciła się do dyrektora, siedzącego przy drzwiach.
- Panno Kunis, dziękuję za Pani obecność. Chciałbym zapytać o kradzież, która prawdopodobnie odbyła się na terenie szkoły- mężczyzna mierzył Cadance poważnym spojrzeniem i starał się okazywać empatię do uczennicy.
- Niestety, ta sprawa jest mi obca. Dlaczego jednak przypuszczenia spadły na Morgan?
- Ta uczennica dopuściła się do niejednego, haniebnego wybryku. Jednak jeśli jest "czysta", musimy znaleźć złodziejaszka.
- A może Pan powiedzieć, kto zgłosił rzekomą kradzież?
- Osoba poprosiła o anonimowość, przykro mi- odpowiedział łagodnym tonem dyrektor.

Simka grzecznie podziękowała za wyjaśnienie i opuściła gabinet. Nim odeszła, zatrzymała się przy drzwiach, zaczęła myśleć. Ta sprawa wyglądała jej jak czyjaś intryga, by komuś udowodnić lub zwrócić na siebie uwagę.

Idąc w kierunku szafek, Cadance zaczepił Jackson, który właśnie wybierał się na lunch. Przywitali się i chwilkę pogadali.
- Wyglądasz na zmartwioną, Dance. Co jest?
- Mała błahostka, wszystko w porządku- tak naprawdę simka nie chciała wdrążać kolegi w problemy. Fakt, Jekyll był doprawdy uroczy i zdawało się, że często wymieniali między sobą zalotne spojrzenia. Jednak jak mówiła, moje serce należy do wyjątkowego rycerza.


Sim złapał za ręce przyjaciółkę, posyłając serdeczny uśmiech.
- Okłamujesz mnie- stwierdził chłodno.- Proszę Cię, przecież nikomu nie powiem.
- To miłe z Twojej strony- zarumieniła się Cadance, bez przerwy patrząc prosto w oczy blondyna.- Muszę już iść, Morgan na mnie czeka.

Wieczory szatynka spędzała na mini-patio, oglądając gwiazdy. Nie zauważyła ciotki Clementine, która chętnie obserwowała ciała niebieskie. 
- Hej, młoda- zaczepiła kobieta.- Coś Ciebie gryzie.
- Szkoła- wyjaśniła krótko i zwięźle nastolatka.

- Znam dobre lekarstwo na zły nastrój w piątek. Impreza.
- Ale co na to mama?
- A tam brednie matki- siwowłosa zaczęła naśladować Ruby, strojąc przy tym komiczne miny.- Będziesz miała jeszcze czas na naukę, życie bez zabawy to nie życie! Weź paczkę znajomych i idź do dyskoteki!

Clementine zapewniła siostrzenicę, że we właściwy sposób dojdzie do swojej kuzynki i nie będzie miała za złe. Dziewczyna stokrotnie podziękowała, po czym pobiegła do swojego pokoju. 

Cadance szybko znalazła idealne ciuchy, umalowała się i zabrała brata oraz kilku znajomych ze szkoły na wypad do Dyskoteki Paneuropejskiej. Simka powoli zaczęła żałować, że uległa propozycji ciotki.

Wystarczyła chwila, by drobna szatynka wymsknęła się z tłumu i pobiegła na pustą część lokalu. Usiadła przy stoliku, popijając drinka i myśląc o całej sytuacji z "kradzieżą".

Thomas wręcz bawił się świetnie, nie tylko na parkiecie, ale również w szafie z przyjaciółką siostry.... ;)

Gdy Yuki musiała już wrócić do domu, młody Kunis zabrał na górę Morgan na rozmowę w cztery oczy.

Coś ta rozmowa w cztery oczy wyglądała zbyt czule. Thomas, a Ciebie rączka świerzbi, że położyłeś ją w dość interesującej partii ciała? ( ͡° ͜ʖ ͡°) (ma aspirację nieuleczalnego romantyka)

Następnego dnia Cadance spotkała się ze znajomymi na Klifach. Zanim kontynuowali wczorajszą imprezę, odrobili lekcje niczym wzorowi uczniowie :)

- Ej, patrzcie, skaczę!
Simce bardziej spodobała się rekreacyjna forma spędzania wolnego czasu z przyjaciółmi niż gibanie się na parkiecie w miejscu, gdzie roi się od nieznajomych, a muzyka jest zbyt głośna.

Każdy chętnie popływał w naturalnym basenie, odnajdując ulgę od upalnych dni, jakie przybyły do Windenburga. Jackson droczył się z Cadance, ochlapując ją wodą. Siedzący obok Wolfgang miał zamiar udusić chłopaka gołymi rękoma i starał się nie obserwować poczynań tej dwójki.

Sim próbował niejednokrotnie przesyłać tajemnicze wiadomości szatynce. Ta jednak była zapatrzona w Jekylla i wciąż się nie orientowała, że rani serce będącego obok Wolfganga. Tak, jak wcześniej wspominałam, znała go wyłącznie w najcudowniejszej zbroi.

W międzyczasie Thomas zabrał nieświadomą Yuki na randkę.

- Ty mój głuptasku! Czemu tak szelmowsko spoglądasz na te krzaki?
- Może zobaczymy, co jest w środku?
( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zbliżał się wieczór i większość zaczęła zbierać się do domu. Cadance żegnała się z każdym po kolei, do momentu, gdy miała przedstawić się "nieznajomemu" blondynowi.
- Hej, miło było Cie...
- O czym Ty do mnie mówisz!- wykrzyknął zezłoszczony.- To jestem ja, Wolfgang, ten w najpiękniejszej zbroi! Wstydziłabyś się, że taktujesz mnie jak obcego!


Rozgniewany chłopak ignorował zrozpaczoną szatynkę, próbująca go dogonić.
- Zostaw mnie!- burknął pod nosem. Simka usłyszała głos, załamujący się pod wpływem płaczu.- Idź kleić się do konfidenta Jekylla! Mówiłem, że zmarnujesz na mnie czas! ... I uczucia, Dance.

Cadance zrezygnowała za podążaniem za Wolfgangiem i stanęła. Miała teraz ogromny mętlik w głowie, czuła się winna temu wszystkiemu. Pomasowała obolałą skroń, próbując przy tym nie uronić łzy. Jak mogła go nie rozpoznać? Czy faktycznie bardziej woli towarzystwo Jacksona?

Wróciwszy do domu, nastolatka weszła pod prysznic, rozpuściła włosy i ubrała piżamę. Nim położyła się do snu, stanęła przed lustrem, oglądając swe odbicie. Szczupła, zadana dziewczyna o zachwycająco długich, brązowych włosach i z łagodnymi rysami twarzy. Drobne piegi obsypywały nos oraz poliki, a niebieskie oczy były pełne entuzjazmu.
- Co ja zrobiłam- szepnęła do siebie, przegryzając dolną wargę.- Nie jesteś sobą, Cadance.